Nieestetyczne sińce pod oczami są zmorą wielu kobiet. Niektórym towarzyszą od zawsze przez głębokie osadzenie gałek ocznych, u innych pojawiają się na skutek problemów hormonalnych, chorób lub niedoborów witamin. Inne z nas borykają się z tym problemem jedynie po nieprzespanej nocy. Jak je ukryć pod makijażem, gdy zajdzie taka konieczność?

Ta niedoskonałość spowodowała wynalezienie kosmetyku takiego jak korektor pod oczy. Jak wskazuje sama nazwa, służy on wyłącznie do poprawiania jednej strefy twarzy (nie należy wykorzystywać go do maskowania zmian trądzikowych!).

Wśród kobiet korzystających z dobrodziejstw tego kosmetyku największą popularnością cieszy się korektor Loreal True Match.

Jaki powinien być idealny korektor pod oczy? Przede wszystkim powinien mieć płynną konsystencję, która ułatwi znacznie jego aplikację. Korektor w sztyfcie mógłby spowodować powstanie nieestetycznych, drobnych bruzd w tej okolicy, podatnej na tworzenie się zmarszczek. Korektor musi również cechować się dobrym kryciem, w końcu prześwitujące przez wykonany perfekcyjnie makijaż fioletowe plamki zepsują cały efekt, w którego osiągnięcie włożyłyśmy tyle pracy. Właściwością korektora pod oczy powinno być również rozświetlanie.